Wbrew
pozorom nie jest to aż tak skomplikowane jak mogłoby się wydawać. Ale łatwo
większości z nas nie jest zachować dobre nastawienie budząc się codziennie rano
w egipskich ciemnościach spoglądając na zamgloną ponurą przestrzeń za oknem.
Już na sam widok dostajemy gęsiej skórki... brrr... Szczerze zazdroszczę
dziewczynom, których widok za oknem w takim momencie nie rusza. Dla reszty mam
swój sposób, który pomaga mi przetrwać jesienno-zimową aurę pozbawioną ostatnich
ciepłych promieni słońca obdarzoną za to szarawym niebem i tak dogłębnie przenikającą
wilgocią powietrza.
Jeśli
ktoś jest zainteresowany jak radzę sobie z jesiennym trudnym do okiełznania
przygnębieniem zapraszam do dalszej części wpisu :)
Zauważyłam,
że gdy po przebudzeniu pozwalam sobie na chwilę dłuższego odpoczynku w łóżku
wcale w nim nie odpoczywam dręczona świadomością o koniecznością nieuchronnego
wstania. Te 5min "drzemki"
to dla mnie odroczenie wyroku a nie przyjemność. Przekupuję więc swoją
podświadomość gorącą kawą lub kakao (gdy jest mroźny poranek lub mam złe
samopoczucie). W lepszy nastrój może nas wprawić odpowiednio dobrany (lub
dobrane zestawy) żeli pod prysznic pobudzające zmysły lub energetyzujące od
samego rana!!! Niby nic, a jednak. Dla mnie to naprawdę dobry sposób. Pamiętajmy
tylko że na każdą z nas działa coś innego. Dla jednych z nas wystarczy mydełko
z masełkiem shea ale innej kremowy żel o zapachu kwiatu wiśni, niektóre z nas
wolą oliwkę myjącą pachnącym jak świeża skórka pomarańczy. Ja przerzuciłam się
obecnie na cukrową piankę peelingującą do ciała o zapachu pinakolada z
Organique, który o tej porze roku spisuje się super!!! ;) Jedni wolą cytrusowe
zapachy inni otulające. Zależy od gusty. Jesteśmy w końcu niepowtarzalne ;)
Dobrym rozwiązaniem jest także zakup 2lub 3 kosmetyków myjących ze względu na
odmienny nastrój i to żeby nam się nie znudziły, bo zapach ma nam poprawiać
nastrój a nie wprowadzać w znużenie. Ta sama zasada dotyczy balsamów, kremów,
masełek itp. do ciała.
Kolejnym
krokiem jest makijaż, czasem
wystarczy niewielka zmiana w kolorze lub odcieniu szminki, aby zdmuchnąć
uczucie rutyny. Nie muszą to być duże zmiany. Raczej coś do czego łatwo nam się
będzie zaadaptować bez podejmowania większego wysiłku. Kluczem jest
upraszczanie a nie skomplikowane manewry pędzlami, kredkami eyelinerami. Chcemy
wyglądać świeżo i promiennie tak by nie widać było po nas zmęczenia czy źle
przespanej nocy. Nie będę się zagłębiać w temat ponieważ jest to zbyt rozległa
kwestia do omówienia. Może na inną okazję ;) Natomiast w internetowym świecie
jest wiele propozycji wraz z tutorialami krok po kroku takich makijaży i jakich
wskazówek powinnyśmy się trzymać w codziennym wykonywaniu make up'u.
Zapach.
Nie ma znaczenie czy preferujesz wodę perfumowaną, wodę toaletową czy mgiełkę
do ciała. Forma dowolna ;) Skupmy się na samym zapachu. Tak jak w przypadku
kąpielowych preparatów zapach dobieramy sobie indywidualnie. Powinien to być
przemyślany zakup sprawdzonego wcześniej zapachu. W każdej drogerii, perfumerii
mamy testery. Ja już tyle razy popełniłam błąd zakupu perfum on line opierając
się jedynie opisem producenta. Przestrzegam dlatego, że w przypadku
"wysokopółkowych" zapachów to nie są małe pieniądze a kosmetyk jest
wydajny i jeśli okaże się że od tej woni boli nas głowa albo jest nam niedobrze
(ja tak mam :( ) no to będą pieniądze wyrzucone w błoto. A nie chodzi nam o to
żeby mieć kolekcję zapachów tylko po to żeby wycierać flakoniki z kurzu tylko,
żeby mieć w czym wybierać stosownie do okazji. Można jeszcze podarować komuś
lub odsprzedać perfumy. Licząc się z tym, że prezent jako perfumy są nie
zafoliowane :/ każda kobieta pojmie o co chodzi z tym podarunkiem lub
sprzedając zniżamy wartość kwotową flakoniku ponosząc koszty. Po czym zostajemy
i tak bez upragnionego zapachu. Ja mam już sprawdzone perfumy na tę porę roku
plus jedne jakieś nowe. Dla urozmaicenia w tym roku dołożyłam Elvie z Oriflame.
Zapach poznałam w katalogu z perfumowanej strony. Nie brzmi to jakoś
fantazyjnie ale okazał się strzałem w dziesiątkę. Ciepły, konwaliowy zapach
delikatnie mydlany ale to dodaje mu świeżości. Bardzo wydajmy i długo się
utrzymuje. Zapłaciłam za niego około 40 albo 50zł w promocji chyba we wrześniu.
Ubiór.
Powszechnie przyjęta konwencja o outficie w kolorach: szarości, czerni, bordo,
brązach, żółci czy granatu nie przemawia do wszystkich. Wiadomo, że zakładamy
już neonowych sukienek czy białych spodni (przynajmniej większość z nas). Ale
jeśli poprawia nam to humor to czemu nie?! Bluzeczka z żorżety w kolorowe
kwiaty poprawi humor nie tylko Tobie ale rozweseli duszę Twoim
współpracownikom, którzy z utęsknieniem czekają na wiosnę ;) Ratunkiem są
kolorowe dodatki, które przywieźliśmy z wakacji. Nie tylko wzbogacą ubiór ale
przypomną słoneczne chwile radosnego odpoczynku.
Dla
zmarzluchów dobra wiadomość!!! Wyciągajcie lub polujcie w sklepach na
mięciutkie, puchate, wełniane fale :D możemy je w końcu bezkarnie nosić ;)
Sport,
czyli szeroko rozumiana aktywność fizyczna. Pamiętamy, że podczas wysiłku
fizycznego nasz organizm wytwarza hormony szczęścia. Jeśli ktoś lubi biegać,
jeśli ktoś preferuje ćwiczenia z ciężarkami albo aerobowe a może jogę? W
zależności od kondycji ciała i tego czy jesteśmy początkujący czy może mamy
lata treningów za sobą. Ważne by robić wszystko z głową i systematycznością.
Po
wyczerpującym dniu konieczna jest chwila
relaksu... zapalona świeca zapachowa dająca ciepłe światło i radośnie
tańczący płomień. Jeśli ktoś jest szczęśliwym posiadaczem kominka to
zazdroszczę!!! ;) Gdy już sprawy domowe zaczną przybierać spokojniejsze tempo
przyda się gorąca aromatyczna herbata z imbirem, gorąca czekolada albo grzane
wino. Do tego kocyk i relaks na kanapie najlepiej z ukochanym mężczyzną :) Ja
gdy mam na to czas oczywiście lubię siadać w miękkim fotelu usianym
poduszeczkami, włączam lampkę, która stoi na stoliku tuż przy nim, zapalam
świeczkę i sięgam po książki. Wciągające powieści, które odrywają od ponurej
jesiennej rzeczywistości przenosząc naszą wyobraźnie do innego świata. Towarzyszy
mi wtedy gorąca kawa z mlekiem i syropem klonowym. Mam wtedy czas dla siebie ;)
W towarzystwie. Jeśli rozmowy z naszymi znajomymi zaczynają
przybierać zły obrót i zaczyna być to zmiana permanentna bo narzekaniom nie
widać końca. Można zastosować różne sposoby aby wybrnąć z sytuacji. W moim
przypadku przenoszę się z przyjaciółką do kuchni, przygotowujemy wspólny
posiłek i wierzcie mi lub nie ale mamy przy tym taki ubaw :D Innym razem
wyciągamy gry planszowe, siadamy w kółku jak dzieci i gramy w Eurobiznes,
Osadników itp. Wiele lat temu zrezygnowałam z telewizora w swoim domu ale u
znajomych padamy ze śmiechu śpiewając karaoke, tańcząc, grając w wirtualnym
świecie. Gdy chcemy się wyciszyć organizujemy sobie seans filmowy z chipsami i
popcornem.
To
są drobne z pozoru nieistotne rzeczy, które nazywam "umilaczami".
Pośród tylu niedogodności życia miłe gesty i słowa są czymś bezcennym. Potrafią
zmienić nasz dzień i naszego otoczenia na lepszy lub bardziej znośmy. Grunt to
pozytywne myślenie i optymistyczne nastawienie, które jest zaraźliwe.
Zamartwianie się i narzekanie wcale nie strawi, że coś ulegnie zmianie na
lepsze... nie pozwala nam cieszyć się z tych drobnych uprzejmości życia.
Do później... :)
Do później... :)