niedziela, 22 listopada 2015

Jak przetrwać jesień i nie zwariować... :)



Jak przetrwać jesień i nie zwariować... 

Wbrew pozorom nie jest to aż tak skomplikowane jak mogłoby się wydawać. Ale łatwo większości z nas nie jest zachować dobre nastawienie budząc się codziennie rano w egipskich ciemnościach spoglądając na zamgloną ponurą przestrzeń za oknem. Już na sam widok dostajemy gęsiej skórki... brrr... Szczerze zazdroszczę dziewczynom, których widok za oknem w takim momencie nie rusza. Dla reszty mam swój sposób, który pomaga mi przetrwać jesienno-zimową aurę pozbawioną ostatnich ciepłych promieni słońca obdarzoną za to szarawym niebem i tak dogłębnie przenikającą wilgocią powietrza.
Jeśli ktoś jest zainteresowany jak radzę sobie z jesiennym trudnym do okiełznania przygnębieniem zapraszam do dalszej części wpisu :)

Zauważyłam, że gdy po przebudzeniu pozwalam sobie na chwilę dłuższego odpoczynku w łóżku wcale w nim nie odpoczywam dręczona świadomością o koniecznością nieuchronnego wstania. Te 5min "drzemki" to dla mnie odroczenie wyroku a nie przyjemność. Przekupuję więc swoją podświadomość gorącą kawą lub kakao (gdy jest mroźny poranek lub mam złe samopoczucie). W lepszy nastrój może nas wprawić odpowiednio dobrany (lub dobrane zestawy) żeli pod prysznic pobudzające zmysły lub energetyzujące od samego rana!!! Niby nic, a jednak. Dla mnie to naprawdę dobry sposób. Pamiętajmy tylko że na każdą z nas działa coś innego. Dla jednych z nas wystarczy mydełko z masełkiem shea ale innej kremowy żel o zapachu kwiatu wiśni, niektóre z nas wolą oliwkę myjącą pachnącym jak świeża skórka pomarańczy. Ja przerzuciłam się obecnie na cukrową piankę peelingującą do ciała o zapachu pinakolada z Organique, który o tej porze roku spisuje się super!!! ;) Jedni wolą cytrusowe zapachy inni otulające. Zależy od gusty. Jesteśmy w końcu niepowtarzalne ;) Dobrym rozwiązaniem jest także zakup 2lub 3 kosmetyków myjących ze względu na odmienny nastrój i to żeby nam się nie znudziły, bo zapach ma nam poprawiać nastrój a nie wprowadzać w znużenie. Ta sama zasada dotyczy balsamów, kremów, masełek itp. do ciała.
Kolejnym krokiem jest makijaż, czasem wystarczy niewielka zmiana w kolorze lub odcieniu szminki, aby zdmuchnąć uczucie rutyny. Nie muszą to być duże zmiany. Raczej coś do czego łatwo nam się będzie zaadaptować bez podejmowania większego wysiłku. Kluczem jest upraszczanie a nie skomplikowane manewry pędzlami, kredkami eyelinerami. Chcemy wyglądać świeżo i promiennie tak by nie widać było po nas zmęczenia czy źle przespanej nocy. Nie będę się zagłębiać w temat ponieważ jest to zbyt rozległa kwestia do omówienia. Może na inną okazję ;) Natomiast w internetowym świecie jest wiele propozycji wraz z tutorialami krok po kroku takich makijaży i jakich wskazówek powinnyśmy się trzymać w codziennym wykonywaniu make up'u.

Zapach. Nie ma znaczenie czy preferujesz wodę perfumowaną, wodę toaletową czy mgiełkę do ciała. Forma dowolna ;) Skupmy się na samym zapachu. Tak jak w przypadku kąpielowych preparatów zapach dobieramy sobie indywidualnie. Powinien to być przemyślany zakup sprawdzonego wcześniej zapachu. W każdej drogerii, perfumerii mamy testery. Ja już tyle razy popełniłam błąd zakupu perfum on line opierając się jedynie opisem producenta. Przestrzegam dlatego, że w przypadku "wysokopółkowych" zapachów to nie są małe pieniądze a kosmetyk jest wydajny i jeśli okaże się że od tej woni boli nas głowa albo jest nam niedobrze (ja tak mam :( ) no to będą pieniądze wyrzucone w błoto. A nie chodzi nam o to żeby mieć kolekcję zapachów tylko po to żeby wycierać flakoniki z kurzu tylko, żeby mieć w czym wybierać stosownie do okazji. Można jeszcze podarować komuś lub odsprzedać perfumy. Licząc się z tym, że prezent jako perfumy są nie zafoliowane :/ każda kobieta pojmie o co chodzi z tym podarunkiem lub sprzedając zniżamy wartość kwotową flakoniku ponosząc koszty. Po czym zostajemy i tak bez upragnionego zapachu. Ja mam już sprawdzone perfumy na tę porę roku plus jedne jakieś nowe. Dla urozmaicenia w tym roku dołożyłam Elvie z Oriflame. Zapach poznałam w katalogu z perfumowanej strony. Nie brzmi to jakoś fantazyjnie ale okazał się strzałem w dziesiątkę. Ciepły, konwaliowy zapach delikatnie mydlany ale to dodaje mu świeżości. Bardzo wydajmy i długo się utrzymuje. Zapłaciłam za niego około 40 albo 50zł w promocji chyba we wrześniu.
Ubiór. Powszechnie przyjęta konwencja o outficie w kolorach: szarości, czerni, bordo, brązach, żółci czy granatu nie przemawia do wszystkich. Wiadomo, że zakładamy już neonowych sukienek czy białych spodni (przynajmniej większość z nas). Ale jeśli poprawia nam to humor to czemu nie?! Bluzeczka z żorżety w kolorowe kwiaty poprawi humor nie tylko Tobie ale rozweseli duszę Twoim współpracownikom, którzy z utęsknieniem czekają na wiosnę ;) Ratunkiem są kolorowe dodatki, które przywieźliśmy z wakacji. Nie tylko wzbogacą ubiór ale przypomną słoneczne chwile radosnego odpoczynku.
Dla zmarzluchów dobra wiadomość!!! Wyciągajcie lub polujcie w sklepach na mięciutkie, puchate, wełniane fale :D możemy je w końcu bezkarnie nosić ;)

Sport, czyli szeroko rozumiana aktywność fizyczna. Pamiętamy, że podczas wysiłku fizycznego nasz organizm wytwarza hormony szczęścia. Jeśli ktoś lubi biegać, jeśli ktoś preferuje ćwiczenia z ciężarkami albo aerobowe a może jogę? W zależności od kondycji ciała i tego czy jesteśmy początkujący czy może mamy lata treningów za sobą. Ważne by robić wszystko z głową i systematycznością.

Po wyczerpującym dniu konieczna jest chwila relaksu... zapalona świeca zapachowa dająca ciepłe światło i radośnie tańczący płomień. Jeśli ktoś jest szczęśliwym posiadaczem kominka to zazdroszczę!!! ;) Gdy już sprawy domowe zaczną przybierać spokojniejsze tempo przyda się gorąca aromatyczna herbata z imbirem, gorąca czekolada albo grzane wino. Do tego kocyk i relaks na kanapie najlepiej z ukochanym mężczyzną :) Ja gdy mam na to czas oczywiście lubię siadać w miękkim fotelu usianym poduszeczkami, włączam lampkę, która stoi na stoliku tuż przy nim, zapalam świeczkę i sięgam po książki. Wciągające powieści, które odrywają od ponurej jesiennej rzeczywistości przenosząc naszą wyobraźnie do innego świata. Towarzyszy mi wtedy gorąca kawa z mlekiem i syropem klonowym. Mam wtedy czas dla siebie ;)
W towarzystwie. Jeśli rozmowy z naszymi znajomymi zaczynają przybierać zły obrót i zaczyna być to zmiana permanentna bo narzekaniom nie widać końca. Można zastosować różne sposoby aby wybrnąć z sytuacji. W moim przypadku przenoszę się z przyjaciółką do kuchni, przygotowujemy wspólny posiłek i wierzcie mi lub nie ale mamy przy tym taki ubaw :D Innym razem wyciągamy gry planszowe, siadamy w kółku jak dzieci i gramy w Eurobiznes, Osadników itp. Wiele lat temu zrezygnowałam z telewizora w swoim domu ale u znajomych padamy ze śmiechu śpiewając karaoke, tańcząc, grając w wirtualnym świecie. Gdy chcemy się wyciszyć organizujemy sobie seans filmowy z chipsami i popcornem.
To są drobne z pozoru nieistotne rzeczy, które nazywam "umilaczami". Pośród tylu niedogodności życia miłe gesty i słowa są czymś bezcennym. Potrafią zmienić nasz dzień i naszego otoczenia na lepszy lub bardziej znośmy. Grunt to pozytywne myślenie i optymistyczne nastawienie, które jest zaraźliwe. Zamartwianie się i narzekanie wcale nie strawi, że coś ulegnie zmianie na lepsze... nie pozwala nam cieszyć się z tych drobnych uprzejmości życia.

Do później... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz