środa, 26 lutego 2014

Sprawdzona zimowa pielęgnacja cery mieszanej cz. 4 (nawilżanie skóry pod oczami)



Olej macadamia stosuję pod krem pod oczy ze względu na to, że większość produktów wywołuje u mnie łzawienie, pieczenie skóry w tej okolicy. Nigdy tak wrażliwa nie była ale zmienia się z wiekiem, trudno oczekiwać tych samych rezultatów po latach. Olejek jest niesłychanie wydajny, lekki i bardzo dobrze sprawuje się jako serum. Używam go co drugi dzień (pielęgnacja wieczorna). Nie ma wyraźnego ani nieprzyjemnego zapachu (jak większość kosmetyków i olejków naturalnych), określiłabym go raczej jako neutralny. Ważny 12 miesięcy od wyprodukowania. Na buteleczce jest również napisane jego zastosowanie. Bardzo szerokie zastosowanie dodajmy! Nie tylko opóźnia procesy starzenia i przyspiesza gojenie ran (np. po oparzeniu) ale pomaga również w walce z cellulitem. TAK. Cellulitem! Nieomieszkam to sprawdzić osobiście. Olej macadamia szybko się wchłania i jest dobrze tolerowany przez skórę. Do kupienia w każdej zielarskiej aptece; koszt to ok. 12-15zł (50ml) zależnie od producenta.


















Pozdrawiam, 
Ewa

piątek, 14 lutego 2014

Sprawdzona zimowa pielęgnacja cery mieszanej cz. 3 (nawilżanie i optymalizacja cery)

Pielęgnacja cery mieszanej może powodować pewne trudności... raz jest bardziej sucha innym razem nieestetycznie się "świeci". Cóż ja mam tylko jedną radę: patrzenie w lustro i kontrolowanie "samopoczucia" naszej skóry. Jeśli widzimy, czujemy, że buzia jest ściągnięta, poszarzała nawilżajmy ją w tych dniach bardziej innym razem zapobiegajmy efektowi "kuli dyskotekowej" czyli obserwacja, regulacja i równowaga. Te proste kroki powinny się sprawdzić u większości z nas (nie wszystkich, ponieważ jesteśmy tak różne).
 

Ostatnio do tego zestawu doszło też serum z wit. C. Co prawda jestem jeszcze w fazie testowania tego specyfiku (mam go zaledwie od tygodnia, więc ugryzę się w język) ale... powiem tylko tyle, że na razie mi nie szkodzi, a to jest już bardzo dobrze;) więcej napiszę po kilku tygodniach.

Gdy moja cera ma gorsze dni i coś niespodziewanego pojawia się na mojej twarzy stosuję punktowo Effaclar K przed dwie, trzy noce z rzędu i to z reguły wystarcza, żeby zniwelować problem. W walce z niedoskonałościami próbuję znaleźć faworyta: Effaclar Duo czy TriAcneal? Dam jeszcze sobie czas na przeanalizowanie efektów działania tych dwóch choć odpowiedź powoli już mi się klaruje. Porównanie tych dwóch dermokosmetyków może okazać się ciekawe... :)


Do ciała moje niezawodne masełko shea pod różnymi postaciami (zazwyczaj kupuję nieafinowane, naturalne w zwykłej ziołowej aptece bo jest najlepsze i dużo tańsza niż gdziekolwiek). Ale mam też cudnie pachnące (ostatki) i bardzo przyjemne w stosowaniu żurawinowe masełko z Organique


Drogie Panie pogoda to jedno, stres, zła dieta i cykl jakiemu podporządkowana jest natura kobiety to kolejne, nieuniknione czynniki. Dbajmy o siebie dla siebie samych i dla naszych bliskich;)

Ewa :)

niedziela, 2 lutego 2014

Sprawdzona zimowa pielęgnacja cery mieszanej cz. 2 (oczyszczanie i złuszczanie naskórka)

Oczyszczanie twarzy jak wiadomo, nieodłączny i podstawowy element codziennej pielęgnacji naszej cery. W okresie zimowym teoretycznie nie powinnyśmy stosować "agresywnych" preparatów np. takich, które zawierają alkohol by jego działanie nie pozbawiało nas warstwy ochronnej i nie osłabiało skóry.

Zarówno w pielęgnacji mojej cery latem jak i zimą sprawdza się idealnie żel
La Roche-Posey EFFACLAR. Pięknie pachnie, jest gęsty, przezroczysty, wydajny. Dobrze oczyszcza skórę i zmywa nawet mocno kryjące kosmetyki kolorowe, nie wysusza, nie daje uczucia ściągnięcia na twarzy, nie uczula.
Do demakijażu oczu i całej twarzy używam preparatu z AA Ultra Nawilżanie (to już moje 3 opakowanie i powiem szczerze, że chyba zmieniona formuła płynu micelarnego okazała się mniej łaskawa dla mnie dlatego po wykończeniu tej butelki wracam do niezawodnej Biodermy Sensibio H2O). Czasami dla "uspokojenia" skóry przed zaśnięciem więc tylko wieczorem spryskuję twarz tonikiem z Oriflame Pure Nature Organic o zapachu lawendowym (część produktu mam w opakowaniu z atomizerem, który ułatwia bezpośrednią aplikację kosmetyku). W ciągu dnia zraszam twarz wodą termalną oczywiście!:)
Co złuszczania, jestem zwolenniczką peelingów mechanicznych. Wiem... wiem... w okresie zimowym używanie tego typu kosmetyków jest wysoce niewskazane. Cóż, u mnie się one sprawdzają najlepiej.
W czasie gdy moja cera boryka się z wyjątkowym przesuszeniem, podrażnieniem, szczypaniem, pieczeniem, zaczerwienieniem (duże zróżnicowanie temp., klimatyzacja, ogrzewanie, siarczyste mrozy:/ itp. ) Produkty te rzecz jasna odstawiam. 
Od kilku miesięcy do złuszczania stosuję korund. Jestem bardzo zadowolona z efektów tak dokładnie usuwa martwy naskórek i nadaje gładkości. Ostrzegam, nie jest to "coś dla każdego". Bardzo drobne ziarenko są niesamowicie ostre i mogą nam dosłownie zedrzeć skórę z twarzy. Dlatego peeling trzeba wykonywać bardzo delikatnie i dość krótko masując omijając wrażliwe miejsca i okolice oczu. Korund kosmetyczny przychodzi do nas w postaci sypkiego, białego (mieniącego się kolorami w świetle słonecznych) proszku. Ja mieszam go sobie z kremem z komórkami macierzystymi z firmy Clarena, który do mojej cery się nie sprawdził a że nie lubię marnować rzeczy znalazł jak widać inne zastosowanie ;)


Kolejną kwestią jest oczyszczanie skóry twarzy, szyi i dekoltu. Do tego celu oczywiście niezawodna jest glinka zielona. Ja mieszam ją sobie również z w/w kremem z Clarena i kwasem hialuronowym. Dla cery mieszanej, tłustej, borykającej się z nadmierną produkcją sebum i wypryskami mieszanka godna polecenia. Ale... uważajcie, szczególnie zimą właśnie! W momencie kiedy skóra jest zaczerwieniona, podrażniona odpuśćcie sobie nakładanie glinki do momentu kiedy nie-uspokoicie skóry, inaczej glinka wam ją jeszcze bardziej poirytuje, podrażni, a pieczenie jakie się wtedy pojawi będzie wręcz bolesne.
W wielkim skrócie i zminimalizowaniu zapasów niepotrzebnych kosmetyków...
Ewa:)